- Ashton! - krzyczałam opierając swoje czoło o chłodne drzwi łazienki. Chrapliwe uczucie w gardle błagało mnie o powstrzymanie krzyków i łez, których nie potrafiłam powstrzymać. Wiem, powinnam odejść, ale nie potrafiłabym żyć z myślą gdyby coś się stało. Potrzebowałam być pewna, że z nim wszystko okej, musiałam go uratować nawet jeśli oznaczało to ratowanie go przed samym sobą. Jeśli ktoś rok temu by mi powiedział w jaki sposób to się zakończy, roześmiałabym się i powiedziała jaki głupi jest, ale wszystko się zmienia, a życie sprawia, że niemożliwe jest bycie szczęśliwym na zawsze.
-Ashton.. - błagałam, waląc pięścią w drzwi tak mocno jak tylko mogłam. - Proszę.. - szlochałam. Usłyszałam jego nikły płacz pochodzący z wnętrza łazienki.
- Skarbie, proszę otwórz drzwi. - wiedziałam jak bardzo uwielbia kiedy nazywam go skarbem i w tym momencie chciałabym powiedzieć cokolwiek co mogło by zapobiec go przed większym bólem.
- Będziesz wściekła - jego delikatny głos był całkowicie załamujący. Ból w klatce piersiowej wzrastał i wzrastał z każdym płaczem, który słyszałam.
- Nie, nie będę. Proszę, tylko otwórz drzwi . - po raz kolejny oparłam czoło o zimne drzwi. - Proszę skarbie, proszę otwórz te drzwi.
- Obiecujesz, że nie będziesz się gniewać?
- Obiecuję.
Po chwili usłyszałam trzask zamka i drzwi się otworzyły. Obraz przede mną całkowicie złamał mi serce. Zobaczyć chłopaka, w którym jestem rozpaczliwie zakochana i przejść przez to, to zbyt wiele do uporania się z tym, ale nie wiem jak mogę go uratować.
- Nie opuszczaj mnie. - błagał jak podeszłam do niego. Nie potrafiłam znaleźć w sobie siły aby to znieść, bo jeśli spróbuję to mogę upaść..
- Nigdy cię nie opuszczę. - usiadłam obok niego i przyciągnęłam jego głowę do klatki piersiowej. - Nigdy. - obiecałam jak moje palce przeczesywały jego włosy.
- Będę tutaj tak długo jak mi pozwolisz, obiecuję. - pocałowałam jego głowę gdy szlochał na mojej klatce piersiowej. Starałam się go uspokoić kojącymi słowami i delikatnymi pocałunkami, ale nie jest to rodzaj pocałunków, którymi będę mogła zastąpić ten ból. Ashton potrzebował pomocy, a ja nie potrafię mu tego podarować.
- A to jest Ashton.
Luke wskazał na chłopaka z uroczym uśmiechem. Tego dnia cały mój świat zmienił się na lepsze, ale także na gorsze.
Czy kiedykolwiek kochałeś kogoś tak bardzo, że dałbyś sobie uciąć za niego rękę? Nie w przenośni, ale dosłownie, czy oddałbyś za niego rękę? Kiedy wiedzą, że są twoim sercem i ty wiesz, że byłeś ich zbroją i zniszczysz każdego, kto spróbowałby ich skrzywdzić, lecz co gdy twoja karma się odwraca i cię kąsa, a wszystko, o co walczyłeś, obraca się przeciwko tobie? Co, gdy stajesz się głównym źródłem bólu?
_________________
Od autorki: "Nie będzie to szczęśliwa historia, miej to na uwadze. Będziesz czuć emocje, a to jest to czego chcę. Nie chcę banalnej historii."
Od tlumaczki(mnie): mamy prolog :) i co sądzicie??
I na koniec przedstawiam bohaterów:
Braylee Cole - 17 lat
Ashton Irwin - 18 lat
Luke Hemmings - 16 lat
Calum Hood - 17 lat
Michael Clifford - 17 lat
~ Jeśli przeczytałeś(aś) pozostaw komentarz :) ~
ciekawie się zapowiada !! :)
OdpowiedzUsuńczekam na następny :p